sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział VIII

Wyszłam szybko z domu i poszłam na parking czekać na Zayna. Jednak zdziwiłam się gdy po 10 minutach nadal go nie widziałam. Po chwili usłyszałam mój dzwonek. To był on.
- No siemasz gwiazdooooooooo! Gdzie cie wcieło?- spytałam.
- A wiesz, oglądam sobie ciebie podczas pierwszej kąpieli...
- Że co?! To gdzie ty jesteś? U mnie w domu?!
- Yep.
- Ale jakim cudem?
- Sama mnie w nim zamknęłaś.
- Nie ruszaj niczego i sam sie też... No wiesz co! Zaraz tam będę.- powiedziałam i pobiegłam do mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i co w nich zobaczyłam? Zayna leżącego na podłodze i trzymającego się za brzuch.
- Zazza, co ci?
On nie odpowiedział tylko podał mi drżącą ręką moje zdjęcie, gdzie mam całą twarz umazaną czekoladą, a na głowie bitą śmietane z czerwonymi wisienkami. Sama się zaśmiałam, gdy sobie to przypomniałam. Malik nadal leżał na podłodze i rżał jak koń ze śmiechu. Wkurzyłam sie, więc złapałam go za nogę i wyciągnęłam z mieszkania. Zakluczyłam drzwi i znów zaczęłam go ciągnąć aż dotarłam do schodów. Wtedy się zatrzymałam. Chciałam go tak sprowadzić z nich. Niech sie poobija a co! On chyba domyślił się co jest na rzeczy i już sie nie uśmiechał.
- Nie zrobisz mi tego- powiedział chłopak. Ja nie odpowiedziałam i zaczęłam go dalej ciągnąć nie zważając na jego protesty i jęki. Gdy wyszliśmy na dwór wreszcie go puściłam.
- No powiem ci, ze lekki to ty nie jesteś. Kęgosłup mnie boli.- powiedziałam masując bolące miejsce.
- A co ja mam powiedzieć?! Zostałem storturowany na tych schodach! - wykrzyknął podnosząc się z ziemii.- Jedziemy do tego miasteczka?
- Taaaaak! - ucieszyłam się i sprawnie wdrapałam na miejsce pasażera. - No to wruuuuuuuuum!- wrzasnęłam, co wywołało kolejne ataki śmiechu u chłopaka. Po 15 minutach dojechaliśmy. Jezuuu..... jak ja dawno nie byłam w wesołym miasteczku!! Jednak zdziwiło mnie(znowu) , że zamiast iść w stronę wejścia idziemy dalej na parking.
-Emmm.... Ty mi nie uwierzysz. Ale wejście jest za nami a nie przed nami.- rzekłam zatrzymując się i zachowując powagę.
-Ale ty mi nie uwierzysz! Nie będziemy sami.- powiedział ze śmiechem Zayn.
-Co?! A ja taka nie umalowana i wogóle...- powiedziałam dla żartów. Ale zdziwiła mnie reakcja Malika. Podszedł do mnie, wziął moją twarz w swoje ręce i spojrzał mi głęboko w oczy mówiąc:
-Wyglądasz przepięknie. A teraz chodź, poznasz reszte chłopaków z zespołu.
Nie miałam nic do gadania więc poszłam za nim. Bałam się ich poznać, no bo co by było gdyby mnie nie zaakceptowali? Jednak moje przemyślenia zakończyly się pozytywnie po zobaczeniu śmiesznego widoku. Ten chłopak co sie zwie Louis chyba, siedział na barkach tego z loczkami. Farbowany blondasek z tym, co na ręku ma strzałki próbowali ściągnąć tego pierwszego z tego drugiego. Zazza doszedł do nich i myślałam , ze im pomoże. Ale jego zamiary były inne. Wyciągnąl telefon i zaczął ich nagrywać. Zapomniałam dodać, że wszyscy wrzeszczeli. Ten, jak mu tam było.... Aha, Louis wrzeszczał: Ty kradzieju marchewek! Ja ci pokaże zadzierać z władcą Louisem Wielką Marchewką! Loczek sie śmiał i wrzeszczał, bo ta wielka marchew ciągneła go za włosy. A reszta mówiła, sory krzyczała: Louis daruj Harremu! No po prostu ubaw po pachy! Kiedy do nich podeszłam, pierwszy zauważył mnie Garry? Nie, Larry? Już wiem! Harry. Od razu się wyprostował zrzucając z siebie Louisa. Ten upadĺ na zimię i też mnie wtedy zauważył, jak reszta zresztą. Zayn położył mi dłoń na plecach dając do zrozumienia, że mam bliżej podejść. Wtedy mnie przedstawił.
-Chłopaki, to jest Lejla. Lejla, od lewej Harry Louis Niall i Liam. Tak więc oto sławne One Direction!! -wrzasnąłby na końcu, ale wszyscy rzucili się na niego zakrywając mu buzię. Nie chcieli być rozpoznani. Ja natomiast znów zaczęłam się śmiać, bo utworzyli kanapkę. W końcu się opanowałam i zrobiłam im zdjęcie, po czym zaczęłam uciekać. Chłopcy wrzasnęli:
-Gonić piękną Lejlę!-i rzucili się do biegu. Z wf mam same 6, więc dość szybko biegam i nie tak łatwo było im mnie złapać. Udało się to Louisowi, ktòry wziąl mnie na ręce jak pannę młodą. Podbiegł do reszty i powiedział:
-Udzielcie nam ślubu! Moja wybranka już gotowa!
Ja sie tylko wyplątałam z jego uścisku i powiedziałam:
-A pytałeś wybrankę, czy ona tego chce?
Oni natomiast(oprócz Malika) stali wpatrzeni we mnie. Wreszcie odezwał się Niall:
-No kurwa! Nie dość że fajna, zabawna, przepiękna to jeszcze ma zarąbisty głos! Umiesz śpiewać?- spytał się mnie.
-Umiem ale wam nie zaśpiewam. - zakończyło się to jednym wielkim marudzeniem,ale w końcu, po 10 minutach weszliśmy na teren wesołego miasteczka. Od razu chłopacy zaciągnęli mnie do zamku strachu. Dla mnie to banalne i raz nawet zdjęłam prześcieradło ze sztucznego ducha. Natomiast chłopacy szli przytuleni do siebie i co chwila wrzeszczeli ze strachu. Po kilku innych atrakcjach doszliśmy pod to wielkie koło którego nazwy zapomniałam. Wszyscy się rozdzieliliśmy dwójkami. Kiedy Louis zakrzyknąl, że on podróżuje ze swoją niedoszłą małżonką, Harry powiedział:
-A więc mnie jednak zdradasz. Najpierw Elenaor, teraz Lejla a jutro kto? Justin Bieber?- i poszedł sobie z Zaynem. Wsiedliśmy do kabiny i podziwialiśmy widoki. Na moje nieszczęście, kiedy byliśmy na samej górze koło się zatrzymało. Louis jak zwykle panikował a ja tylko trzymałam się jego ręki. Można powiedzieć, że mam lekki lęk wysokości. Kiedy tak siedziałam z wiercącym się chłopakiem, jedna z belek utrzymująca nasz wagon na miejscu pękła i dyndaliśmy tylko na jednej. Ja upadłam na chłopaka prawie płacząc, a on mnie uspokajał i obejmował ramieniem. Wow, co za szybka zmiana nastawienia. Jeszcze przed chwilą wrzeszczał jak mała dziewczynka a teraz był całkowicie spokojny. Na szczę ście po 10 minutach naprawili to cholerstwo i ściągneli nas na dół. Reszty nie zdziwił widok wtulonej ze strachu w chłopaka dziewczyny. Pogotowie nas przebadało i po stwierdzeniu, że wszystko jest ok opuściliśmy to przeklęte miejsce. Wtedy spojrzałam na zegarek: 17.
-Przepraszam, ale muszę wrócić już do domu.
-Dobra, podwiozę cię- powiedział Louis. Dałam reszcie po buziaku w polika i wsiadłam do samochodu. Podałam chłopakowi adres i wyruszyliśmy. Przez całą drogę śmialiśmy się i gadaliśmy. Wymieniłam się z Tomlinsonem numerami i weszłam do domu. Mojej współlokatorki nie było, więc wywnioskowałam, że nocuje u chłopaka. Wzięłam prysznic i poszłam wcześniej spać, by odpocząć od dzisiejszych wrażeń.
                                              ***
Ja straaaaaaaaaaaaaaasznie przepraszam za tak długą nieobecność. Ale mam nadzieję, że rozdział fajny. Nw, jak często bd dodawać rozdziały. Ale na pewno co najmiej raz na 2 tyg bd sie pojawiać. Mamy 2014 rok. Przeżyliśmy koniec świata, więc jesteśmy niezniszcalni xD Życzę wam dużo uśmiechów, radości, fajnych fanfiction's i dobrych ocen xD
                          CZYTASZ=KOMENTUJ !!!

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział VII

Witam po długiej przerwie. Wena wróciła i mam już kilka pomysłów. Dziś przychodze dla was z rozdziałem krótkim, niestety. Ten i następny były 1 wielkim, ale rozbiłam je na mniejsze. Za wszystko przepraszam. Dedykuje ten rozdział moim przyjaciółkom: Gabrysi i Ani. Wiem, że to czytacie. Więc do następnego !!!
                                                      ********                                   ********
Wstałam rano jakoś podejrzanie szczęśliwa. Wszystko wywoływało u mnie uśmiech: słońce, ptaki, mój telefon...
-To musi mieć związek z wczorajszym dniem...- mruknęłam i zwlokłam się z łóżka. Wybierając strój próbowałam sobie coś przypomnieć z wczoraj. I nagle mnie olśniło! Przecież dostałam trzy razy TAK w Mam Talent! Teraz wszystko miało sens! Założyłam szare rurki, czarna bluzkę, czarną skórzaną kurtkę, a na nagi włożyłam czarne szpilki na platformie. Szybko zeszłam na dół, by zjeść śniadanie, czyli płatki zbożowe z jogurtem. Zdziwiło mnie tylko jedno: cisza i spokój w moim domu. Po chwili się zorientowałam, czemu. Nie było mojej przyjaciółki! Zaczęłam chodzić po domu w poszukiwaniu kartki od niej. Wreszcie znalazlam... Przyklejoną na drzwiach od mojego pokoju.
Kochana Lejlo!
Jak wiesz, kocham tańczyć. Może nie idzie mi z tym tak dobrze jak tobie, ale to tylko szczegół xD Poszłam więc na przesłuchanie do jednego z klubów tanecznych. Jest dopiero o 13, ale nie miałam żadnego odpowiedniego stroju. Dlatwgo wyszłam wcześniej, by sb kupić. Nie czekaj z obiadem.
                                         Twoja Madi :*
- Jak ona mogla mnie tak zostawić! I to jeszcze samą! A co jak ktoś się tutaj włamie i mnie zgwałci? Albo pobije? To wszystko będzie jej wina!! Albo gorzej: wejdzie tu i...
- Oglądasz za dużo horrorów Lejla. Przyda ci się szlaban, bo to choć trochę naprawi twoją psychikę...- powiedział roześmiany Malik.
- No proszę: mamy włamywacza!
-Chciałaś powiedzieć, że PRZYSTOJNEGO włamywacza.
-Taaa... i jakiego skromnego- prychnęłam.
-Nie tym tonem młoda damo!- pogroził mi palcem Zayn.
- A tak poza tym to po co przyszedłeś? I skąd wiesz, gdzie mieszkam?! Śledziłeś mnie?! Ide z tym na policje!- wrzasnęłam.
-Tak dziecko, już poszłaś. I co fajnie było? A tak na poważnie: wczoraj zadzwoniłem do cb, ale odebrała twoja przyjaciółka. I z tego wynika, że ją poprosiłem o twój adres. Więc oto jestem! Chodź przytulić wujka Zayna- powiedział i rozwarł ramiona do przytulasa. Podeszłam do niego i się wtuliłam. To musiało słodko wyglądać, bo schowałam swoją głowę w jego obojczyk. Jak on fajnie pachniał!!
- Masz jakieś plany na dziś?- spytał Malik. Udawałam że się zastanawiam, mimo iż nie miaĺam co robić. Trwało to z minutę, aż chłopak wreszcie nie wytrzymał i wrzasnął:
-Lejla do cholery jasnej!Masz czy nie?!
Wystraszyłam się go i aż podskoczyłam.
- Nie mam. Nie wnerwiaj sie. Jak widać papierosy odcinają ci dopływ tlenu do głowy.
- Skąd wiesz, że palę? -spytał zdziwiony. Ja tylko zrobiłam minę wszechwiedzącego wróżbity i powiedziałam:
- Sie wie. Na przyszłość: nie umieszczaj na tt zdjęć, kiedy ci z kieszeni kurtki wystaje  paczka papierosów...
- Aaaaa.... Stąd wiesz. Okej, nie pytałem. Powracając do wcześniejszego tematu: zabieram cie do wesołego miasteczka!! Jej! - powiedział Malik i wyrzucil ręce do góry robiąc fale.
- Niech ci będzie. Będziemy sami?
- nie. Będzie też reszta zespołu.
-Okej. Więc chodźmy!! - wrzasnęłam i wyszłam z pokoju, a za mną roześmiany Zayn.

piątek, 25 października 2013

Błagam nie bijcie!

Więc tak: nie mam dla was rozdziału, gdyż go nadal tworzę. Nw, czy go dodam w ten weekend, ale sie postaram. Ale mam jeszcze prośbę: napiszcie w komentarzach, jaka mniej więcej powinna być akcja w moim FanFiction. Może czegoś użyję? Każda pomoc sie liczy. I jeszcze raz PRZEEEEEEEEPRASZAM!!! Kocham was i dziekuje, ze to czytacie xD

sobota, 19 października 2013

Pomocy! Jestem zdesperowana!!

Facetka z WOS`U kazała nam zrobić ankietę. Weszłam z przyjaciółką na pewną stronkę i zrobiłyśmy ankietę. Proszę was o wstąpienie na nią i wzięcia udziału w niej. To tylko parę minut, a dla mnie dobra ocena  xD http://www.ankietka.pl/ankieta/125331/czy-warto-brac-udzial-w-wyborach.html

piątek, 11 października 2013

Rozdział VI

Obudziłam się na kanapie z bólem pleców. Zastanawiałam się, czemu spałam w salonie a nie w sypialni. Po chwili sobie przypomniałam. Wstałam, poszłam do łazienki i wybrałam kąpiel w wannie. Po 15 minutach wyszłam i skierowałam się do swojego pokoju, po czym podeszłam do drzwi od garderoby. Weszłam do pomieszczenia i jak zwykle miałam problem z wyborem stroju. Zeszło mi tam z 20 minut, ale wreszcie zdecydowałam się na cudowny zestaw. Do tego makijaż czyli machnięcie rzęs tuszem, lekkie kocie kreski na powiekach i troszkę pudru na policzkach. Byłam gotowa na wszystko. Zeszłam na dół do kuchni, w której już krzątała się Madi.
-Siemka. A co ty taka wystrojona, co?- spytała. Ja tylko popatrzyłam na siebie i pokiwałam głową.
-Wystroiłam się, bo idę na casting. Słuchaj, wiesz, że uwielbiam śpiewać. A teraz jest casting do ,,Mam Talent"!! To moja szansa! Nie ogarniasz tego?
-A czy ty myślisz, że jeżeli to wygrasz, to zaraz zaczniesz dostawać różne propozycje od wytwórni ?
-.... Noooo ? A co, może się mylę?
-Kochana,-powiedziała Madison i położyła mi rękę na ramieniu- tak. Jesteś w błędzie. Będziesz sama musiała pójść do jakieś wytwórni i zacząć karierę solową. A chcesz mieć potem zrujnowane życie tak jak One Direction np?
-A to oni mają zrujnowane życie?-spytałam ze zdziwieniem.
-Tak, bo ciągle muszą cię chować, kamuflowac, by ich paparazzi nie dorwali albo fanki. To naprawdę męczące...
-Dobra, wierzę ci. To co na śniadanie?
-Nie zmieniaj tematu. Jeśli chcesz mieć normalne życie, to zrób tak jak Miley Cirus- stwórz wymyśloną osobę. Ona wymyśliła Hannah Montanah. A na śniadanie będą naleśniki.
-Super, kocham je.- powiedziałam i aż mlasnęłam z zachwytu.- A co do naszej rozmowy, dobry pomysł. Czyli co: zjemy śniadanie i idziemy na zakupy. Musisz pomóc wybrać mi idealnie pasującą do mnie perukę.- powiedziałam i pokazałam ząbki. Po chwili dostałam talerz z pachnącymi naleśnikami. Zjadłam i pozmywałam po nas. Później czekałam już tylko na przyjaciółkę. Zeszła ubrana bardzo ładnie. Wszystko dopełniał jeszcze kłos zrobiony z jej końskiego ogona. pojechałyśmy do galerii i weszłyśmy do Glittera. Zaczęłyśmy szukać jakiejś ładnej, ciemnej peruki. Wreszcie po 10 minutach poszukiwań w całej galerii znalazłyśmy  piękną perukę.
-Bomba! Ta jest idealna!-krzyknęła Madi- To jak ,,nazwiesz" swoją gwiazdę?
-Już o tym myślałam i wpadłam na Dani Landfield. Co o tym sądzisz?
-Fajnie, to wkładaj swoje włosy i jedziemy do ,,Mam talent"!!- krzyknęła moja przyjaciółka i pociągnęłam mnie za sobą. Wsiadłyśmy do jej samochodu, kiedy Madison nagle się wydarła.
-Przecież ty potrzebujesz jeszcze soczewek zmieniających kolor oczu!! Niektórzy by się domyślili, że to ty! Wysiadamy!- zarządziła, więc się wróciłyśmy. Zdecydowałyśmy się na zielony kolor. Stwierdziłam, że będą idealnie pasować. W samochodzie założyłam wszystko i wyruszyłyśmy. Po 20 minutach byłyśmy na miejcu. Nie sądziłam, że tu będzie tyle ludzi. Ustałam w kolejce i czekałam. Kiedy przyszła moja kolej, dostałam arkusz zgłoszeniowy, który miałam wypełnić. W miejscu : Imię i Nazwisko prawie napisałam swoje prawdziwe. Kiedy oddałam papier, dostałam naklejkę z numerkiem 5555.
-Czemu mi się to kojarzy z One Direction?- mruknęłam sama do siebie. Czekałam godzinę, aż wreszcie o 17 wywołali mój numerek. Weszłam do dużej sali i ustałam na znaku X przyklejonym do podłogi.
-Witaj. Jak się nazywasz?- spytał juror.
-Dani Landfield i urodziłam się tutaj, w Londynie.
-Cudownie. Co nam dzisiaj zaprezentujesz?
-Zaśpiewam piosenkę Beyonce ,,Halo".
-Trudny utwór, ale proszę bardzo.- powiedział i zaczęłam śpiewać.
Remember those walls I built
Well baby they're tumbling down
And they didn't even put up a fight
They didn't even make a sound
I found a way to let you in
But I never really had a doubt
Standing in the light of your halo
I got my angel now

It's like I've been awaked
Every rule I had you breakin'
It's the risk that I'm takin'
I ain't never gonna shut you out

Everywhere I'm looking now
I'm surrounded by your embrace
Baby I can feel your halo
Pray it won't fade away

Baby I can see your halo
You know you're my saving grace
You're everything I need and more
It's written all over your face
Halo 3x
I can see your halo ( halo ) halo 
I can feel your halo ( halo ) halo
I can see your halo ( halo ) halo
Woah...
-Dziękujemy. Cóż, powiem może tak: WOW !!
-Też się zgadzam, byłaś cudowna, masz świetną barwę i ani razu nie zaśpiewałaś nieczysto.
-Dziewczyno, zaraz ide i zakładam ci Fanpage na FB!! Powaliłaś mnie. Jestem na TAK !!
-Ja też na TAK.
-Trzy razy TAK. Przechodzisz dalej, gratulujemy Dani !!
-Dziękuję!!-krzyknęłam i wybiegłam z sali. Od razu zadzwoniłam do Madi i przekazałam jej cudowną nowinę. Zaczęła mi krzyczeć do słuchawki, więc w obawie o moje uszy rozłączyłam się obiecując, że wszystko opowiem jak tylko wrócę do domu. Zamówiłam taxi i czekałam. Minęło 10 minut, a samochodu wciąż nie było. Zdziwiłam się, ale nie z tego powodu. Na końcu ulicy zauważyłam Zayna Malika. Chybko schowałam perukę do torebki, poprawiłam włosy i dalej czekałam na taksówkę.Udawałam, że nie zauważyłam zamieszania po mojej lewej stronie. Po chwili usłyszałam wołanie.
-Lejla? Lejla, cześć!- zawołał chłopak. Podszedł i mnie przytulił. Widziałam pomruki niezadowolenia ze strony innych dziewcząt, ale miałam to w dupie.
-A co ty tu robisz gwiazdorze?- spytałam.
-Wracam od spotkania z menadżerem. Na co ty czekasz?
-Na taksówkę, ale się spóźnia..
-To ja cię odwiozę!- zaproponował Zayn.
-No dobra. Tylko zadzwonie i odwołam samochód, okej?
-Spoko. Poczekam.
-Pfff.... Wiem- powiedziałam i pokazałam ząbki. Mina Malika zwaliła mnie z nóg.
-Udam, że to jest NORMALNE zachowanie- wyraźnie zaznaczył ten wyraz. Ja odwołałam taksówkę i wsiadłam do samochodu chłopaka. Podwiózł mnie pod sam dom. Podziękowałam mu i dostałam nawet buziaka w policzek. Po tak męczącym dniu wzięłam kąpiel i poszłam spać.
____________
Nareszcie kolejny rozdział!! Dziękuję za 750 wyświetleń xD Jak wam się podoba? Mi tak niezbyt xD Troche schizowy jest... Ale piszcie w komentarzach wasze opinie. 
CZYTASZ=KOMENTUJ
P.S
Będą ty pewne czarne luki. kliknijcie w nie, to zobaczycie stroje itp rzeczy. Po prostu wyrazy nie chciały mi się wyświetlić xD A jeżeli bd podkreślony, to też w niego kliknijcie xD Nie ogarniam Bloggera xD

piątek, 27 września 2013

Rozdział V

-Zayn, poznaj Viktora. Viktor- poznaj Zayna Malika.
-Lejla, czy Zayn to twój chłopak?
-Co? A niby czemu...
-A jeśli tak to co zrobisz?- przerwał mi Malik.
-Nic. Nie wiedziałem tego. Przepraszam, już sobie ide.- odparł Viktor i sobie poszedł. Popatrzyłam wymownie na członka 1D i udałam obrażoną. Aby to podkreślić odwróciłam się do niego plecami i lekko warknęłam. On chyba mi uwierzył, bo odstawił na podłodze puszkę i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z różą w ręku i skierował się w moją stronę.
-Lejlo, przepraszam cię, że okłamałem tego chłopaka mówiąc, że jesteśmy parą. Zachowałem się jak zazdrosny szczeniak. Czy mi to wybaczysz?-spytał.
-O mój boże Zayn ! Nie musiałeś przynosić róży, same przeprosiny by wystarczyły. Ale dziękuję, to bardzo miły gest. Wybaczam ci. -powiedziałam i się uśmiechnęłam najszerzej jak potrafiłam. Malik podał mi róże i pocałował mnie w policzek. W brzuchu znowu poczułam latające motyle. Takiego uczucia nie czułam jeszcze nigdy w życiu.
-Proszę, oto twoja cola -podał mi puszkę coli i usiadł na oparciu fotela.
-Hej, a co ty na to, żebyś mi usiadła na kolanach?-zapytał.
-Na kolanach? Hmmmm..... Dobrze .
-No to wstań-powiedział. Zrobiłam co kazał i już po chwili poczułam jego ręce na moich biodrach. Poddałam się ich sile i wylądowałam na kolanach Zayn`a. Ten objął mnie jeszcze ręką w pasie, bym nie spadła. To było takie słodkie, kiedy się o mnie martwił.
-Poczekaj, gdzie jest Madi?
-Kto?-spytał zdziwiony chłopak.
-Moja best friend forever. Wasza fanka numer jeden .
-Aha... To pewnie z nią tutaj przyszłaś?
-Raczej dla niej. O, już ją widzę! - krzyknęłam i wskazałam na wysoką ciemnowłosą  dziewczynę samotnie stojącą pod ścianą.
-No to muszę jej podziękować.
-Czemu?
-Bo dzięki niej mogłem cię poznać- powiedział patrząc mi w oczy i uśmiechnął się tak szeroko, że aż pojawiły się dołeczki w jego policzkach.
-Awww... - powiedziałam i za chwilę tego żałowałam.
-Co?-spytał chłopak.
-Po prostu słodko wyglądasz z dołeczkami.
-Dziękuję. Ty zawsze słodko wyglądasz.- powiedział i lekko się zaczerwienił.
-Zawsze? Nawet teraz?- spytałam i śmiesznie poruszyłam brwiami sprawiając, że chłopak zaczął się śmiać.
-Ej nie śmiej się tak, bo zaraz z ciebie spadnę!- krzyknęłam i uczepiłam się jego szyi.
-Nie martw się. Nie dopuszczę do tego. Posłuchaj, wymieńmy się numerami, okej?
-Naprawdę?! Bo wiesz, koleżanki mi nie uwierzą że jestem w posiadaniu prywatnego numeru Zayna Malika członka najsławniejszego zespołu na świecie !!- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Hahahahaha! Bardzo zabawne. Wiesz co? Chyba należy ci się kara.- powiedział i wstał. Zaczęłam spadać, ale w ostatniej chwili wziął mnie na ręce i zaniósł aż do mojej koleżanki Madison.
-Dobrze, tu cię zostawiam. Muszę się zbierać do domu. - powiedział, wymieniliśmy się numerami i przytuliliśmy na pożegnanie. Zostałam sama z przyjaciółką.
-Co to było?- spytała jak w tej reklamie Kinder Mlecznej kanapki.
-A takie tam spotkanie po koncercie- powiedziałam i pokazałam ząbki.
-Czy ty dostałaś od niego numer telefonu?-spytała.
-Nie Madi. To tylko takie złudzenie. To tylko ci się śni... -zaczęłam gadać ja hipnotyzer, ale dostałam w ramię od niej.
-To nie są żarty Lejla ! Czy ty wiesz, co to znaczy? Zależy mu na tobie !!
-Pewnie. Jeszcze tylko dodaj, że mi się oświadczy.- powiedziałam z sarkazmem.
-Zobaczysz, za kilka dni do ciebie zadzwoni z prośbą o spotkanie.
-On tego nie zrobi, bo ja będę pierwsza. -odpowiedziałam i pokazałam ząbki.
-Dobra, chodźmy już do domu. Boję się tego Viktora...
-Szkoda, że Malik poszedł, bo miałabyś ochronę-wymamrotała pod nosem Madison i wyszłyśmy na dwór.
Do domu dotarłyśmy o 23. Poszłam do łazienki się umyć po tym całym wieczorze pełnym wrażeń i zmęczona, w samym ręczniku poszłam do pokoju przebrać się w piżamę i zeszłam na dół do salonu.
Madi z kubkiem czekolady oglądała jakiś film. Dosiadłam się do niej i po pół godzinie zasnęłam.
___________________________
Sorki,że długo nie dodawałam, ale byłam w szpitalu, teraz kilka sprawdzianów i na dodatek jestem chora. Jak się wam podoba rozdział? Piszcie w komentarzach, co sądzicie. Jak myślicie: kto pierwszy zadzwoni: Lejla czy Zayn ?
CZYTASZ=KOMENTUJ

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział IV

-Hej. Jak ci się podoba impreza?- spytał Zayn.
-Heeeeeeejo - przeciągnęłam od niechcenia literke e - Szczerze? Nigdy nie lubiłam za bardzo dyskotek więc się trochę nudzę.
-Ahaaaa..... A jak ci sie podobał koncert?
-Bez urazy, ale ja nie jaram sie waszą muzyką jak reszta dziewczyn w tym pomieszczeniu.
-To co tu robisz?! - spytał zdziwiony chłopak.
-Przyszłam tu ze swoją przyjaciółką. Jest waszą prawdziwą fanką- odparłam.
- Cóż..... Skoro się tu nudzisz, to chodź za mną.
-Ale gdzie ?
-Do miejsca, gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać. -odpowiedział brązowooki i pokazał ręką drzwi. Uznałam, że tam się nie będę nudzić, więc wstałam i poszłam za Malikiem.
                                                                           ***
Tańczyłam sobie właśnie z pewnym szatynem, gdy spojrzałam na Lejlę. Widziałam tylko jej tyłek kierujący się z Zaynem Malikiem do oddzielnego pomieszczenia. Nie wołałam jej, bo nie chciałam przeszkadzać . Niech sobie dziewczyna układa życie. Mi może mówić, że nie potrzebuje kontaktów z osobami płci przeciwnej, ale ja i tak wiem swoje. Widziałam, że zaiskrzyło między nimi na koncercie, ale to nawet dobrze. Ona zawsze narzekała, że nie podoba się chłopakom, a ja tak. Teraz szczęście się do niej uśmiechnęło i niech tylko tego nie zawali. Nie chcę, by cierpiała.
                                                                           ***
Weszłam za nim to dość sporego pomieszczenia, które musiało być ich garderobą. Wszędzie było mnóstwo marchewek i jedną znalazłam nawet w bębnie perkusji. Na jednej ścianie wisiała wielka tablica korkowa, na której znajdowały się wycinki z gazet o osobach lub zespołach, mających tu występy. Naprzeciwko niej stała wielka narożna kanapa z kilkoma misiami. Postanowiłam, że na niej usiądę . Zayn zrobił to samo, tylko że położył sobie wielkiego misia na kolanach.
-Te miśki to prezenty od pracowników tego stadionu. A głównie od ich pociech.
-To bardzo miłe, jak ci fani was kochają. Jak to wytrzymujecie?
-Wiesz, przyzwyczailiśmy się już do tego. Ale nadal zdarzają się osoby, które nas zadziwiają. Ostatnio dostaliśmy nasze twarze wyrzeźbione w kalafiorach. Były bardzo ładne, ale już po tygodniu, leżąc w szafce, spleśniały.
-Hahahahahahaha!!! Chciałabym coś takiego dostać.
-My to wszystko przyjmujemy jako żarty. Bez fanów nigdy byśmy tak daleko nie zaszli. Wszystko im zawdzięczamy.
-Rozumiem. Ja bym tak samo Rozumowała.
-Proszę, opowiedz coś o sobie-poprosił Zayn.
-A co chciałbyś wiedzieć?
-Emmm.... Wszystko?
-To mi ułatwiłeś zadanie- odparłam.- Od 2 lat mieszkam w Londynie ze swoją przyjaciółką Madison. Pochodzę z Kanady a ona z Wielkiej Brytanii. Razem chodzimy do pracy- do Nando`s. Mieszkamy w Apartamencie na ostatnim piętrze. Moim uzależnieniem jest kupowanie ciuchów. Boję się tylko jednej rzeczy.
-Jakiej?
-Ciekawski jesteś.
-Gdybyś przebywała tak długo z resztą chłopaków to też byś się nauczyła tego.
-Ja nie muszę się tego. Już z natury jestem ciekawska i zgadnij kto jest w tym mistrzem? Ja !
-Dla mnie ty i Lou macie 1 miejsce. Dobra, to czego się boisz?
-Pająków. Nienawidze ich bardziej niż braku wody w moim bloku przez tydzień.
-Nie miałaś wody przed tydzień?! To jak się myłaś itp ?!
-Spałam u koleżanki w domu, gdzie woda była. Ale to jeszcze nic, do braku wody doszedł potem brak prądu .
-Ale czemu ?
-Właściciel bloku zapomniał o rachunkach.
-To całe zdarzenie jest niczym w porównaniu z tym, co zdarzyło mi się w zeszłe wakacje. Wyjechaliśmy z chłopakami na wakacje do Grecji ...  -opowiadał Zayn. I w ten sposób minęła nam cała godzina. W końcu postanowiliśmy wrócić do sali głównej. Rozglądałam się za Madi i w końcu ją znalazłam. Flirtowała z przystojnym szatynem przy stoliku z napojami. Była w swoim żywiole, bo uwielbiała flirtować. Ona jest jak syrena- swoimi oczami, ruchami i lekkim mruczeniem w niektórych słowach potrafiła oczarować każdego faceta. Zazwyczaj po tygodniu znajomości był gotowy jej się oświadczyć. Już raz tak zaszalała i potem złamała serce chłopakowi. Biedak popadł w depresję przez nią, ale w końcu otrząsnął się z niej.
-Chcesz coś do picia? Piwo? Sok? Wodę? Colę? -spytał Malik.
-Hmmmm..... Ciężki wybór.
-No proszę, nie aż tak ciężki - zaśmiał się Zayn.
-Dobra dobra. Niech będzie cola. -powiedziałam i usiadłam na fotelu. Zauważyłam, że ktoś się do mnie zbliżał. Poprawiłam włosy i wygodniej usiadłam.
-Cześć. Jestem Viktor. A ty?- spytał nieznajomy.
-Hej, mam na imię Lejla. Miło mi cię poznać.
-Mi bardziej.
-Ale co bardziej?
-Milej cię poznać. -powiedział i usiadł obok mnie mimo iż nie było dla niego tu miejsca.
-Ej ja zaraz spadnę ! -krzyknęłam.
-Lejla , co tu się dzieje?-usłyszałam czyjś głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam stojącego przy nas Zayna z puszką coli w ręku.
________________________________________________
Przepraszam za tak długą przerwę ale wakacje, zabawa i ogólnie luzik. Ale teraz na pewno bd regularnie dodawać rozdziały. Trochę krótki i dziwny mi wyszedł, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. W komentarzach możecie mi pisać linki do waszych blogów. Na pewno na nie zajrzę. Do następnego rozdziału !!!!